![]() |
|
|
Data publikacji: 10 października 2010 | A- A A+ |
Sprawa „Czarnej Wdowy” to drugi tom cyklu kryminałów poświęconych śledztwom najmłodszego inspektora w dziejach madryckiej policji, Víctora Mendéza Rosa. Jerónimo Tristante opublikował tę powieść w tym samym roku, co Tajemnicę domu Arandów. Akcja powieści rozpoczyna się w zaledwie kilka miesięcy po tym, jak don Víctor zakończył swoje brawurowe śledztwa.
Najmłodszy funkcjonariusz policji przy Puerta del Sol uznawany jest w całej Hiszpanii za najlepszego detektywa Brygady Stołecznej. Jest sławny, a dzięki tej sławie dużo bardziej pewny siebie. Częściej zdaje się na intuicję. Zaczyna ufać wewnętrznym przeświadczeniom. Ćwiczy pamięć i zmysł obserwacji. Ani na chwilę nie traci czujności. Víctor wierzy w równość wszystkich według prawa. To przeświadczenie wiedzie go nieraz do podejmowania na pozór ryzykownych działań. Na pozór, gdyż Ros zdaje się mieć wszystko pod kontrolą. Wie, jak funkcjonuje hiszpańskie społeczeństwo – poznał i jego mentalność, i krępujące je układy. To dlatego z taką śmiałością detektyw polemizuje z kościelnymi dostojnikami i kordobańskimi notablami.
Inspektor nabiera więc doświadczenia. Przeobraża się w dojrzałego policjanta. Wie, czego chce, czego może żądać i co, dzięki swoim działaniom, może uzyskać. Zwiększaniu jego skuteczności sprzyja korespondencja, jaką Ros prowadzi z detektywami z innych krajów – z Köemem Lubbersem z Brukseli czy z Owenem Bownesem ze Scotland Yardu.
- I naprawdę przydaje ci się wymiana korespondencji z tymi obcokrajowcami?
- Tak sądzę. Wymieniamy się informacjami. Opowiadają mi o najbardziej znaczących sprawach, a ja przedstawiam im naszą, tutejszą panoramę kryminalną. Nie uwierzysz, ale nawet w tej dziedzinie jesteśmy opóźnieni. U nas wszystko jest proste: machanie nożem, trochę drobnych oszustw. W Zjednoczonym Królestwie to dopiero są przestępcy! A tutaj, mówię ci, rzeźnicy i amatorzy.
Jednak sprawy, które przychodzi mu prowadzić, odznaczają się na tle tych, z którymi zazwyczaj zmaga się stołeczna policja. Zbrodnie są wyrafinowane, ewentualne motywy nie do końca jasne, a w roli sprawców zwykle można obsadzić wielu podejrzanych.
Wśród podejrzanych po raz kolejny Tristante obsadza bliskie detektywowi osoby. Utrudnia tym samym jego pracę, a śledztwo nabiera prywatnego charakteru. Inspektor miota się pomiędzy poczuciem obowiązku a lojalnością wobec żony; powinnością a konwenansami. Dochodzenie się komplikuje. Prywatne życie inspektora Rosa także.
Jerónimo Tristante po raz kolejny przenosi czytelników do Madrytu końca XIX wieku. Tym razem jest on jeszcze bardziej zagoniony – właśnie trwają tu przygotowania do królewskiego ślubu. Jednak hiszpańska stolica nie jest jedynym miejscem, jakie tym razem odwiedzamy. Víctor podróżuje po Półwyspie Iberyjskim. Z Madrytu trafia wprost do Kordoby. Miasto, podobnie jak stolica, ulega nieuchronnej industrializacji. Proces ten jest jednak dużo powolniejszy. Po ulicach wciąż spacerują panowie w kapeluszach z szerokim rondem i pelerynach, od beczek z winem unosi się zapach montilla-moriles, a Cyganie śpiewają flamenco przy dźwiękach gitar i klaszczących dłoni. Kordobańczycy są chinche.
- Co to znaczy?
- Tak się określa nasz kordobański sposób bycia. Nie jesteśmy równie weseli jak inni Andaluzyjczycy. Może to przez wspomnienie utraconego splendoru. Mieszkańcy Kordoby są bardziej melancholijni, milczący i wrażliwi, a przynajmniej tak o nas mówią. Siedzi sobie taki przy dzbanie montilla-moriles, nic nie mówi, a jak już się odezwie, to wygłasza historyczne zdanie, rozumiesz?
Jerónimo Tristante, Murcyjczyk z urodzenia, na szczęście nie zamierza milczeć. Już niebawem nakładem Noir Sur Blanc ukaże się Zagadka ulicy Calabria, trzecia część tego świetnego cyklu.
faaaaajnie sie o tym czyta. nie znam 1 ani 2 czesci. w ogole. jak bede miec okazje to na pewno sięgnę :)
I fajnie się też to czyta :) Polecam, polecam :) Jak zdążę, to jeszcze dziś wrzucę recenzję drugiej fajnej książki (muszę się spieszyć z czytaniem/recenzowaniem, bo za mniej niż miesiąc targi - ale będą zakupy! :D
mówisz o Krakowie? Ja sie chyba nie wybieram, za drogo z dojazdem dla mnie, a poza tym jakoś nie lubie tłumów. Ostatnio w Warszawie nie było jakichś specjalnie ciekawych promocji. A najbardziej wnerwiało mnie przepychanie się miedzy spoconymi ludzmi ;)) no tak juz mam. POczekam sobie tylko chyba na promocje w Merlinie, bo zawsze robią jakieś ciekawe z okazji Targów :)
ps czekam z niecierpliwoscia na recenzje ksiazki K. Januszewskiej, bo lubię jej prozę, a tej nowej nie mam
Tak, tak, o Krakowie :) Ja się już nie mogę doczekać, choć ludzi w bród, to jednak lubię klimat targowy. I choć fajnych promocji faktycznie ostatnio nie było, to znając siebie, wiem, że się obłowię ;) Przez ostatnie dni przeglądałam zapowiedzi na najbliższy czas i interesują mnie, bagatela, 62 książki :P A promocje w księgarniach będą na pewno - w zeszłym roku w większości było -20, -25% (więc najwyżej pójdę na targi, a kupię w necie - zaopatrzę się tam, gdzie mi się więcej zmieści do koszyka w obrębie ustalonej kwoty :D
PS "Ostatnia kwadra Księżyca" to moje pierwsze spotkanie z piórem Krystyny Januszewskiej i powiem krótko: podoba mi się bardzo, bardzo, bardzo. Przejmująca, dojrzała, wrażliwa proza. A Ty co czytałaś, co polecasz? :)
:) 62 ksiazki - mam podobnie jak nie więcej :D
co do Januszewskiej - bardzo polecam "Niebo ma kolor zielony" do dostania na allegro za dość niską kwotę. Piękna, optymistyczna książka. Czytałam też kiedyś "Przytulać kamienie" przejmująca, pięknie napisana, dosć smutna, ale również polecam :)
Znajac te dwie, bardzo jestem ciekawa tej "Ostatniej kwadry księżyca".