![]() |
|
|
Data publikacji: 12 lipca 2009 | A- A A+ |
Marzyciel nie jest pierwszym utworem, w którym Ian McEwan prowadzi narrację z punktu widzenia dziecka. Podobnie rzecz się miała w przypadku Betonowego ogrodu, w którym autor z niezwykłym wyczuciem wcielił się w postać młodego chłopca, Jacka. Jednak na tym podobieństwa się kończą. Obie powieści różni ich atmosfera. Dziecięce światy Petera i Jacka zdają się nieporównywalne. Ten pierwszy dorasta w szczęśliwej i kochającej się rodzinie, ten drugi zaś otrzymuje od losu poczucie niepewności, ból, niespełnienie. Komfort dorastania, beztroska, normalność… Wszystko to, czego nie doświadcza Jack, pozwala Peterowi zanurzyć się w świat wyobraźni. Większość dorosłych jest przekonana, że dziesięciolatek jest cichym i wycofanym dzieckiem, gdy tymczasem przeżywa najprzeróżniejsze przygody. Przeobraża się, doświadcza wielu metamorfoz, po czym opowiada, jak się w nowe kształty przemieniały ciała. Motto książki, cytat z Metamorfoz Owidiusza, stanowi najpiękniejsze streszczenie Marzyciela.
Peter w Marzycielu staje się starym, ociężałym kotem, w imieniu którego toczy ostatnią walkę; staje się niemowlęciem, lalką, pogromcą włamywaczy. Doświadcza wielu przygód, a każda z nich niesie ze sobą refleksję. Opowiadania przypominałyby tym samym wspaniałe bajki, gdyby ich baśniowość nie współbrzmiała w nich z tajemniczością, grozą, makabreską. Opowieści zebrane w Marzycielu są niepokojące. Surrealistyczne, mroczne, zbliżone nastrojem do „dorosłych” powieści McEwana. Pisarz irracjonalizuje świat Petera urealniając jego fantasmagorię. Zaciera granicę pomiędzy tym, co rzeczywiste, a tym, co wymyślone.
Towarzyszące nam podczas lektury psychologiczne napięcie związane jest również ze spokojną, beznamiętną, rzeczową narracją McEwana. Jego język jest językiem dziesięciolatka – jest prosty i niewyszukany – niemniej jednak jest przy tym bardzo poetycki, gdyż wynika z niezwykłej wrażliwości chłopca. Proza McEwana jest bardzo elegancka w stylu. Polski wydawca postanowił jednak ten smakowity literacko tort udekorować przepyszną czerwoną wisienką w postaci onirycznych fotografii autorstwa Konrada Króla. Czarno-białe, nieostre, rozmyte, jeszcze mocniej rozbudzają w nas tęsknotę za utraconym dzieciństwem.
Podsumowując, Marzyciel to niezwykły zbiór opowiadań, który zadowoli nawet najwybredniejszego czytelnika. Moje kolejne spotkanie z prozą Iana McEwana uznaję więc za nad wyraz udane (a przy tym niezwykle przyjemne, szalenie podoba mi się opracowanie graficzne i szata edytorska książki).