![]() |
|
|
Data publikacji: 19 września 2011 | A- A A+ |
Gutowska-Adamczyk, podobnie jak Maria Nurowska, w swoich książkach opowiada przede wszystkim o kobietach. Nie znaczy to, że jej mężczyźni błąkają się gdzieś na drugim planie książki, ale pisarka wyraźnie poświęca im tylko tyle uwagi, ile potrzeba do zarysowania fabuły. Tomasz Zajezierski, Paweł Cieślak czy Wsiewołod Toroszyn ważni są dla niej o tyle, o ile ich postępowanie wpływa na losy otaczających ich kobiet. A kobiety Gutowskiej-Adamczyk są niesamowite – piękne, odważne i niezłomne. Rzadko kiedy można je odwieść od raz powziętego postanowienia. Kinga Bysławska niepomna na skandal poślubia Wsiewołodowicza, Marianna ucieka samotnie do Chicago, a Gina Weylen na przekór wszystkim postanawia zostać uznaną artystką (i to w czasie, kiedy inne damy samo słowo „artystka” gorszyło tak, że nie ośmielały się go wypowiadać głośno w towarzystwie, było bowiem synonimem kobiety lekkich obyczajów). Zwłaszcza Gina wytrwale dąży do realizacji swojego marzenia. Kocha życie i chce czerpać z niego pełnymi garściami. Wie, że jej matka wolałaby, aby zdobyła atrybuty prawdziwej damy i złowiła dobrą partię. Ale Grażynie to nie wystarcza. Ona pragnie czegoś więcej.
Grażyna Toroszyn jest chyba najciekawszą postacią całej sagi. Będąc dzieckiem, wymarzyła sobie aktorstwo. W wieku jedenastu lat wymyśliła sobie pseudonim artystyczny. A kiedy z dziewczęcia przedzierzgnęła się w kobietę, błyskawicznie podbiła serca publiczności. Niegdyś żywiołowe, przekorne, gadatliwe dziecko. Dziś – gwiazda estrady, która ma za nic jakiekolwiek konwenanse. A jakby na przeciwnym biegunie – Barbara z Sokołowskich: matka hrabiego Tomasza, praprababka Igi. Surowa, wymagająca, konserwatywna. Chłodna i nieprzystępna, a przy tym chorobliwie skrupulatna.
Wspaniałe są portrety kobiece, wspaniałe są też opisy damskiej codzienności. Ablucji, sposobów dbania o urodę, gorsetów, koronek, turniur. Tego co wypada, a co nie wypada i tego, czego za wszelką cenę należy unikać. Gutowska-Adamczyk zagląda pod emaliowane pokrywki i pod pierzynę z pierza. Opisy etykiety, sposoby traktowania służby, złote rady dotyczące przyjmowania gości… Pisarka przekazuje czytelnikom taką wiedzę, jaką przed laty matki przekazywały swoim córkom. Jednak jej bohaterki buntują się przeciwko panującym obyczajom. Nie rozumieją ich i mają ochotę je odrzucić. Lecz, niestety, nawet tym najbardziej wyzwolonym brakuje sił, aby zerwać z wielopokoleniową tradycją.
Gina miała wrażenie, że wszyscy niemal ocierają się o siebie na „fajfach”*, gdzie nie opłacało się nawet zdejmować płaszcza, bo już trzeba było pędzić dalej. Nie cierpiała tego przymusu bywania, zastanawiała się, kto i po co go stworzył? Nie mogli się jednak z Wiktorem wyłamać, ponieważ oboje byli w pewnym stopniu zależni od opinii publicznej.
Huczne bale, wspólne polowania, pierwsze samochody… A w kontraście do dobrobytu – bieda warszawskiego Powiśla i dwory, rujnowane i przez zaborców, i przez swoich coraz to mniej zamożnych właścicieli. Wszystko się zmienia i już nic nie będzie takie, jak przed wybuchem wojny. Nie wszyscy bohaterowie umieją się z tym pogodzić. Wielkie rodowe nazwiska przestały cokolwiek znaczyć. Bogactwo, beztroska i splendor należą już do przeszłości.
Przełom XIX i XX wieku to początek nowej epoki w życiu każdego bohatera powieści Gutowskiej-Adamczyk. Jak dalej potoczą się ich losy? Czy Idze uda się rozwiązać rodzinną tajemnicę? Odpowiedzi na te pytania poznamy już piątego października. To właśnie na ten dzień przewidziano premierę ostatniego tomu tej apetycznej trylogii.
* Popołudniowe spotkania taneczne odbywające się zazwyczaj między siedemnastą a dziewiętnastą (ang.)