![]() |
|
|
Data publikacji: 30 grudnia 2008 | A- A A+ |
Hallgrim Hellgren, konserwator norweskiego Muzeum Narodowego, ginie w wypadku samochodowym, a jego śmierć, pozornie nic nie znacząca, wzbudza niemałą sensację. Po pierwsze, dlatego, że w ciele denata znajduje się posążek Matki Ziemi, reprodukcji figurki kobiety o obfitych kształtach mającej co najmniej trzydzieści tysięcy lat. Po drugie, dlatego, że w jego domu znajduje się starożytny posąg asyryjskiego króla Asurbanipala. Czterotonowy kolos, który wbrew wszelkim prawom fizyki, cudownie zmaterializował się w niewielkim drewnianym domku w dolinie Lommedalen. Oszołomiony Fredric Drum postanawia rozwikłać zagadkę śmierci przyjaciela. Kto zamordował zwykłego konserwatora muzeum? A przede wszystkim, dlaczego to zrobił?
Myszołów z Lommedalen przemieniający się w króla Elfów. Wymiana uścisku dłoni ze średniowiecznym biskupem. Rezerwacja stolika w „Kasserollen” przez martwego Anglika. A do tego komuna punków, kongres iluzjonistów, fizyka kwantowa, archeologia i dobre jedzenie. Fredric Drum porusza się po niemożliwej, niesubstancjonalnej rzeczywistości. Jednak trzeba przyznać, że jakkolwiek ten świat bywa nieprawdopodobny i nieprawdopodobnie irytujący, jest on niezwykle realistyczny w swojej absurdalności. Gert Nygårdshaug, z przypisywanym Drumowi Kirkegaardowskim poczuciem humoru, prowadzi czytelnika po meandrach Oslo, które przesuwają go z czasem ku szalenie przewrotnemu rozwiązaniu fabuły i nieoczekiwanemu poznaniu zupełnie nowego bohatera, Skarphedina Olsena – komisarza Centrali Policji Kryminalnej w dzielnicy Etterstad, w Oslo. Mordercy Fredrica.
Fdr Dr. Litery wyrażone pod postacią staroegipskich hieroglifów i przeczytane głośno znaczyłyby Bez Ryby. Ta forma nazwiska pasowała idealnie do jego sytuacji, ponieważ ryba w pradawnych kulturach była symbolem stworzenia. Pozbawiony bytu. Fdr Dr.
Tajemnicze poszlaki, zagadkowe tropy, niezwykłe metafory. Czytając Palec Kasandry nie tylko prowadzimy śledztwo razem z Fredrickiem, ale przede wszystkim prowadzimy dochodzenie w sprawie samej powieści. Nygårdshaug brawurowo łączy pozornie nieprzystające do siebie elementy, bawi się planem zdarzeń, podrzuca czytelnikowi dowód własnej nieopatrzności, żeby po chwili ująć go w zaskakującą całość. Jest świetny. Naprawdę świetny. Choć zupełnie się na tak rewelacyjnego autora nie zapowiadał ;)
Niech się darzy, jak mawia znajomy proboszcz :)
Lubię takie okazjonalne drobiazgi literackie. Pogody ducha i niech się Dziennik rozwija:D
Dziękuję, dziękuję i oczywiście, wzajemnie!
A w ogóle, to dopiero teraz dostrzegłam kwiatek w życzeniowym obrazku... 'Życzyć życzenia', no cóż... Złożę go na karb wrodzonej oryginalności i w świątecznym nastroju spuszczę na niego zasłonę milczenia :D
Wesołych świąt :)
Chcę to przeczytać!:D Nie wiem kiedy, jakim cudem, ale kiedyś to nastapi. Przemówilo do mnie nie tylko to,że jet to dobry kryminał, ale te historyczne odniesienia. :)
Myślę, że powieści z cyklu 'Krew i Wino' na pewno Ci się spodobają :) Kipiące od archeologicznych odniesień, sprawnie napisane, wciągające, a przy tym niezwykle lekkie w lekturze, stanowią świetną propozycję na zimowy wieczór (zwłaszcza dla takich miłośniczek historii jak my :D
Coż, zatem należy zacząć poszukiwania. W mojej ksiegarni ich nie widziałam. Pozostają chyba internetowe. Aniu, ale masz tempo recenzji:o. ja sie nie wyrabiam. Mam zaleglości. :(
Nie tyle w księgarniach, co w kioskach i salonach prasowych. Sztuka kosztuje 12 zł., niedużo, bo znowu wydaje je Elipsa, w miejsce kociej serii Lilian Jackson Braun. Widziałam je też na Merlinie. Słowem, życzę owocnych poszukiwań :)
Co zaś się tyczy tempa to tylko dzisiaj tak, bo mnie wyrzuty sumienia gryzą, że tak się poleniłam ostatnimi czasy :D Ambitny plan zakłada dziś dwie recenzje, zaś od jutra, aż do końca tygodnia, po jednej. Zobaczymy co mi z niego wyjdzie... ;) (Nadejście Nowego Roku zawsze działa na mnie tak mobilizująco :D