![]() |
|
|
Data publikacji: 10 lipca 2008 | A- A A+ |
Jesienią 2005 roku na polskim rynku wydawniczym ukazała się druga powieść Jaspera Fforde’a opowiadająca o przygodach Thursday Next, Skok w dobrą książkę. I tak jak poprzednia oczarowała krytyków, tak ta bezapelacyjnie ich zachwyciła. Porwanie Jane E. nieśmiało wprowadzało nas do magicznego świata pisarza. W Skoku w dobrą książkę autor od razu rzucił czytelnika na głęboką wodę. Fforde zirracjonalizował świat przedstawiony czyniąc z niego swoiste kuriozum, w którym łatwiej wyliczyć rzeczy znane czytelnikowi, niż te niecodzienne. Książka ocieka ironią i aż kipi od nieziemskich pomysłów. Pisarz, pełen dystansu wobec wszystkiego i wszystkich, stworzył kapitalne intrygi i genialne postaci. Co ciekawe, najczęściej tworzył je… zupełnie przez przypadek.
Inspirację dla moich postaci i wydarzeń znajduję w dowolnym miejscu i czasie: w tym, co ludzie mówią, w tym, co robią, w gazetach, bieżących wydarzeniach, filmach, książkach - wszystko wpada do mojego młyna. Na przykład: domowym zwierzątkiem Thursday był kot Elmo do momentu, w którym odwiedziłem oksfordzkie Muzeum Przyrodnicze i zobaczyłem egzemplarz wypchanego ptaka dodo. Zapytałem kobietę z obsługi, czy może sprzedają domowe zestawy do klonowania dodo, kazała mi wrócić za pięćdziesiąt lat. Tego dnia na kartach powieści pojawił się dodo Pickwick. Większość moich pomysłów pojawia się w ten sposób, a potem z kolei wynikają z nich następne pomysły i następne, i jeszcze inne, aż w końcu z tej pierwotnej zupy wyłania się coś, co jest jednak bardziej podobne do ssaka niż do ryby.
Fforde przyznaje się do fascynacji literaturą, jego ulubioną książką od zawsze pozostaje „Alicja w krainie czarów” Lewisa Carrolla (inni ulubieni pisarze to: H.G. Wells, Jules Verne, Arthur Conan-Doyle, Edgar Allan Poe), z drugiej strony jednak uważa, że olbrzymi wpływ na jego pisarstwo wywarły programy rozrywkowe brytyjskiej telewizji lat 60. i 70. z „Latającym Cyrkiem Monty Pythona” na czele. I faktycznie, nie da się nie zauważyć wpływu tych tekstów kultury na jego pisarstwo. Jednak, co ważne, Fforde nie małpuje tamtejszych pomysłów. W jego prozie nie ma mowy o jakimkolwiek naśladownictwie. Zresztą, wystarczy lektura kilku stron, żeby przekonać się z jak niecodziennym tekstem ma się do czynienia.
O tym na czym polega jego wyjątkowość, a także o czym Skok w dobrą książkę opowiada, w recenzji Lost in a Good Book. Zapraszam ;)
Jeszcze nic Ffora nie czytałam, ale często widzę Twoje tak entuzjastyczne opinie, iż grzechem byłoby nie dac mu szansy. I chyba zaczne właśnie od tej ksiązki;)
Gorąco Ci ją polecam, gdyż, choć na pierwszy rzut oka świat Thurs wydaje się absurdalny, książki są fantastyczne. Zwłaszcza jeśli ma się słabość do literatury (jak my :D
Ciekawa recenzja:) Lubię ksiązki o książkach, ale o tej nie słyszałam. Wpisuję ją na listę.Pzdr