![]() |
|
|
Data publikacji: 25 kwietnia 2011 | A- A A+ |
POWRÓT W RODZINNE STRONY
Thelma Thackeray, 82 lata, urodzona w Moose County, wraca w rodzinne strony po pięćdziesięciu pięciu latach pracy w Hollywood. – Wracam do domu, aby umrzeć – oznajmiła wesoło – ale nie od razu. Najpierw chcę się trochę pobawić.
I rzeczywiście, gwiazda z Hollywood kupuje dom przy ulicy Miłej, a tylko najstarsi mieszkańcy okręgu pamiętają, że w okolicy kiedyś rzeczywiście mieszkali Thackerayowie. Ojciec rodziny, Milo, wzbogacił się na szmuglowaniu alkoholu w latach 30. XX wieku, lecz jego wiekowa już córka jest przekonana, że zbił fortunę na wymyślonych przez siebie chipsach ziemniaczanych. Tajemnicza dama – lubująca się w drogiej biżuterii, artystycznych kapeluszach i gadających papugach – wzbudza w Moose County prawdziwą sensację. Zwozi bowiem wraz z sobą do okręgu całą świtę. Jednak oprócz wieloletniej asystentki przy jej boku zaczyna się kręcić także jej bratanek. Richard Thackeray, syn tragicznie zmarłego brata bliźniaka Thelmy, nie tylko spełnia każdą zachciankę ciotki, ale i coraz chętniej zarządza jej finansami. Qwill zbiera informacje na temat ekscentrycznej krajanki, bo czym prędzej chciałby poznać starszą panią. Chciałby też dowiedzieć się, co się będzie działo w remontowanym właśnie gmachu opery. Lecz do zapowiadanego spotkania nie dochodzi, bo Janice, asystentka Thelmy, w ostatniej chwili odwołuje umówione śniadanie, wykrzykując jedynie do słuchawki, że wydarzyło się coś strasznego…
Dwudziesta piąta powieść cyklu poświęconego śledztwom nietypowego tria detektywów, Kot, który się publiczności nie kłaniał (2003), utrzymana jest w konwencji poprzedzającego ją tomu pt. Kot, którego nurtował strumień. To kolejna książka, która w cudowny sposób dokumentuje codzienne życie mieszkańców okręgu leżącego czterysta mil na północ od wszystkiego. Jednak to bodaj pierwsza, w której tak wiele miejsca poświęca się ailurofobii. W powieści cierpi na nią Thelma. W rzeczywistości, jak podają historycy, lęk przed kotami towarzyszył Aleksandrowi Wielkiemu, Juliuszowi Cezarowi czy Hitlerowi. Żadne z nich nie czułoby się dobrze w Moose County, które tak naprawdę zamiast łosia w nazwie powinno mieć właśnie kota. Bo tu nie ma miejsca, po którym nie pałętałyby się mruczące czworonogi. Nie ma też człowieka, który by kota w domu nie posiadał. A raczej, który przez kota nie byłby posiadany. Koko ma Qwilla, Brutus – Polly, Huragan – Pogodnego Jimmy’ego, a Nicodemus – Bambów. A sama Lilian Jackson Braun ma całą rzeszę barwnych i zabawnych bohaterów. Społeczność Moose County wzbogaca się o nowych lokatorów, którzy troszkę namieszają w życiu miejscowych. Jednak jak dokładnie, nie zdradzę. Przekonajcie się sami ;)